Co robić w razie nadejścia „czarnej godziny”?

W życiu każdego z nas mogą zdarzyć się różne, trudne do przewidzenia sytuacje losowe, które sprawiają, że potrzebujemy pieniędzy „na już”. Oczywiście super jeśli mamy oszczędności, z których możemy skorzystać i się „poratować”. Jeśli jednak do tej pory prowadziliśmy hulaszczy tryb życia, albo po prostu nasze zarobki nie pozwalały na to, by coś zaoszczędzić, to w takim momencie możemy się mocno zestresować. Nie bez przyczyny, wszyscy „guru od oszczędzania”, regularnie nawołują na łamach prasy albo przez blogi internetowe, aby odkładać co najmniej dziesięć procent swoich zarobków. Oczywiście jeśli taka metoda procentowa się u nas nie sprawdza, to warto postarać się odkładać jakąś dowolną (choćby najmniejsza) kwotę, która w razie „czarnej godziny” może się po prostu przydać i zaoszczędzić niepotrzebnych nerwów. Co jednak zrobić, gdy przysłowiowe „mleko się już rozlało”? Po pierwsze nie załamywać się tylko poprosić o pomoc rodzinę, przyjaciół i znajomych. Gdy tutaj nie znajdziemy pomocy, można udać się do banku po kredyt, wykorzystać limit na karcie kredytowej albo debetowej. Dzisiaj – w dobie internetu, możemy wziąć nawet kredyt online bez wychodzenia z domu. Więc możliwość jest wiele. Po trzecie dobrze zapoznać się z warunkami kredytowymi i uczciwie oszacować, czy będzie nas stać na spłatę zobowiązania. Po czwarte zaś należy wyciągnąć z takiej sytuacji wnioski na przyszłość i zrobić wszytko, by do niej ponownie nie dopuścić, albo być do niej należycie przygotowanym (z oszczędnościami na koncie).